wtorek, 10 kwietnia 2012

Rabat: z moich zapisków

Mój pobyt w Maroku zaczął się od Fezu, a miasto to przywitało mnie migotaniem świateł, nie zapomnę tego widoku jak z okna samolotu patrzę na Fez. Postawiłam nogę na nowym kontynencie: Afryce. Do Rabatu zajechałam pociągiem wieczorem. Nazajutrz mogłam cieszyć się nowym miejscem. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że najpierw w Rabacie urzekło mnie słońce. Co za wehikuł czasu, przenieść się ze śnieżnej Polski do krainy słońca.
W Rabacie spędziłam trzy miesiące. Miasto to jest dumną stolicą Maroka, o Rabacie mówi się jako o stolicy administracyjnej, gdzie mieszczą się ambasady i konsulaty. Fez jest stolicą kulturalną (duchową) Maroka, Casablanca gospodarczą, a Marrakesz turystyczną. Maroko jest królestwem, co jest ewenementem wśród krajów afrykańskich. To państwo arabskie, ale mające swoją specyfikę. Językiem urzędowym jest język arabski, ale mieszkańcy kraju mówią dialektem dhiarija. Część mieszkańców Maroka to Berberzy, tradycyjni mieszkańcy,którzy mają swoją kulturę i język.

Życie w Maroku płynie wolniej niż w Europie. Czas mija na piciu tradycyjnej miętowej herbaty, na jedzeniu, kosztowaniu życia. Młodzi, przedsiębiorczy żyją w europejskim stylu, ale i tak czas płynie im wolniej. Po co się spieszyć? Warto przyjechać tu wiosną, w marcu wszystko pięknie kwitnie, w otoczeniu palm, słońca i ciepłego powietrza. Mieszkańcy Maroka są gościnni, a Rabat słynie ze swojej życzliwości. Miasto to od dawna witało przybyszy z otwartymi rękoma. Mówi się o Rabacie jako o białym mieście z racji koloru budynków. 
W Rabacie warto powałęsać się po medinie w poszukiwaniu ciekawych pamiątek, obejrzeć co oferują handlarze, przejść się do ogrodu Hassana, aby się poopalać w słońcu i poleżeć w cieniu drzew. W mieście tym widać silne wpływy francuskie. Jedna z dzielnic przylegająca do centrum - Agdal jest na modłę europejską, pełna butików i restauracji.
Charakterystycznym widokiem Rabatu jest ujęcie na fortecę Oudaya z przepływającą obok rzeką Bou Regreg. Typowym widokiem jest również wieża Hassana i znajdujące się obok mauzoleum, gdzie został pochowany król Mahommed V, który doprowadził Maroko do niepodległości, oraz jego następca król Hassan II. Wieża Hassana jest niedokończona, ma 40 metrów, przetrwała trzęsienie ziemi w 1755 roku, w tym miejscu miał powstać meczet, powstała budowla stała się symbolem Rabatu. Za wieżą znajduje się ogród, gdzie można odpocząć.
Wieża Hassana


Trochę historii Rabatu

W miejscu tym była kiedyś osada rzymska przy rzece Bu Regreg nazwana Sala. I do dziś istnieje miasto Sale obok Rabatu. Napływający później Berberowie osiedlali się już po obu stronach rzeki. Prawdopodobnie nazwa miasta wzięła się określenia „ribat” co oznacza fortyfikowany klasztor. Z tego miejsca Almohawidzi- zislamizowany szczep berberyjski prowadził świętą wojnę. W XIII wieku władca Yacoub Mansour chciał zrobić z Rabatu „ Aleksandrię Atlantyku”, rozpoczął budowę wieży Hassana, ufortyfikował miasto. W tym czasie miasto się bujnie rozwijało. Yacoub Mansour nie ukończył swego dzieła budowy wieży, a wraz z panowaniem dynastii Almohawidów miasto zaczęło podupadać.   W XVII wieku przybyli Andaluzyjczycy- Maurowie wygnani z Hiszpanii, którzy chcąc się odgrodzić od mieszkańców miasta zbudowali mur oddzielający medinę. Z czasem Rabat stał się miastem bandytów, piratów, stąd płynęły statki korsarskie, a rozwijał się dzięki swojemu strategicznemu położeniu między Fezem a Marrakeszem.
W 1912 roku, kiedy powstał protektorat francuski gen Lyautey urzeczony przez to miasto i przez panujący w nim klimat, a także przez strategiczną pozycję wymusił na sultanie Moullay Youssefie, by opuścił Fez dla Rabatu i stworzył z niego stolicę administracyjną. Francuzi zmodernizowali miasto zachowując jego charakter mauretański. W 1956 roku, gdy Maroko stało się niezależne Mohammed V ogłosił Rabat stolicą.

PS.
Ciekawym miejscem w Rabacie jest Szella (Chellah).To tak naprawdę nekropolia, której ruiny pochodzą z XIII wieku. W początkach istnienia była tam osada rzymska nazwana Sala Colonia. Spoczywa tu sultan Youssef Yacoub i czterej jego następców. Najciekawsza jest stela http://www.wiw.pl/kulturaantyczna/twardecki/termin.asp?et=00392 sułtana i jego chrześcijańskiej żony, która przeszła na islam.Szella to miejsce magiczne, urokliwe,  z bujną roślinnością, uśpione choć nie ciche za sprawą klekotania bocianów. Jest tam mnóstwo bocianich gniazd. Polecam to miejsce, aby się zatrzymać i znaleźć w innym świecie. Nic tak nie uspokaja jak zieleń, widok starych murów, gdzie kiedyś dawno temu chowani byli władcy z innych epok, ale wciąż tak podobni do nas. To niezwykłe miejsce podziałało na moją wyobraźnię, gdyż zastanawiałam się, co się mogło tam kiedyś wydarzyć, jacy ludzie kiedyś tam przychodzili.



poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Filmik

Ostatnio bawiłam sie w przygotowanie prezentacji power point z wyprawy do Maroka, gdzie byłam na wolontariacie zagranicznym. Umiesciłam na youtube. Efekty tego pod linkiem:

http://www.youtube.com/watch?v=odqGD6jkLG4